ŻART KOBIET POSTAWIŁ W STAN GOTOWOŚCI WSZYSTKIE SŁUŻBY RATOWNICZE
Policjanci, ratownicy wodni oraz strażacy przez kilkadziesiąt minut szukali kobiety, która dzwoniąc na numer alarmowy WOPR poinformowała ratowników, że ma zamiar popełnić samobójstwo. Zgłoszenie okazało się fałszywym alarmem. Policjanci ustalili, że dzwoniące na numer alarmowy kobiety przebywały w tym czasie w jednej z gmin pod Pruszczem Gdańskim.
Policjanci, ratownicy wodni oraz strażacy przez kilkadziesiąt minut szukali kobiety, która dzwoniąc na numer alarmowy WOPR poinformowała ratowników, że ma zamiar popełnić samobójstwo. Zgłoszenie okazało się fałszywym alarmem. Policjanci ustalili, że dzwoniące na numer alarmowy kobiety przebywały w tym czasie w jednej z gmin pod Pruszczem Gdańskim.
Oficer dyżurny sopockiej jednostki 3 czerwca o godzinie 22. 45 odebrał zgłoszenie z centrum WOPR o tym, ze ratownicy właśnie otrzymali zgłoszenie od kobiety, która ma zamiar popełnić samobójstwo. Potrzebująca pomocy kobieta miała siedzieć w krzakach przy deptaku w okolicy sopockiego Molo. Kobieta dzwoniła z zastrzeżonego numeru policjanci nie wiedzieli jak kobieta wygląda oraz jak się nazywa. Kobieta co kilka minut dzwoniła do centrum WOPR i informowała o swoim położeniu, tym razem miała być na plaży.
Oficer dyżurny natychmiast w rejon Molo i plaży skierował policjantów, którzy pieszo sprawdzali pas nadmorski w kierunku Gdańska i Gdyni, patrole zmotoryzowane ruchu drogowego oraz prewencji szukały kobiety na ulicach miasta. Z uwagi na to, że nie było informacji gdzie dokładnie znajduje się kobieta policjanci powiadomili o zdarzeniu ościenne jednostki. Po kilkunastu minutach oficer dyżurny odebrał kolejny telefon od ratowników WOPR, tym razem kobieta mówiła, że stoi po szyję w wodzie i zamierza się utopić. Policjanci nawiązali w związku z tym szybki kontakt z sopockimi strażakami, którzy łodzią motorową sprawdzali rejon zatoki w poszukiwaniu kobiety. Do Sopotu przyjechał również pluton alarmowy policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, którzy włączyli się w poszukiwania. Policjanci z oddziałów prewencji przeszukali cały pas nadmorski oraz okoliczne parki. Równolegle do działań policjantów w poszukiwania zaangażowani byli ratownicy, którzy quadami sprawdzali plażę, uruchomiona została również ich łódź poszukiwawcza.
W tym samym czasie policjanci namierzali numer telefonu, z którego wykonano połączenie. Oficer dyżurny z Sopotu wspólnie z policjantami z Pruszcza Gdańskiego szybko ustalili, że dzwoniono z Rusocina miejscowości znajdującej się pod Pruszczem Gdańskim. W jednym z domów policjanci znaleźli dwie kobiety, które zainicjowały akcję ratunkową na plażach w Sopocie i Gdańsku. Jak ustalili policjanci kobiety już w przeszłości angażowały służby ratownicze w podobne działania. Czynności w tej sprawie trwają. Policjanci ustalają okoliczności zdarzenia i motywy działania kobiet. Wywołanie fałszywego alarmu jest wykroczeniem zagrożonym karą aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.