ZDESPEROWANY OJCIEC CHCIAŁ WYSADZIĆ DOM DZIECKA W POWIETRZE
Wychowanek domu dziecka w Sopocie został uwięziony w stołówce budynku przez uzbrojonego w ładunek wybuchowy zdesperowanego ojca. Mężczyzna groził wysadzeniem budynku. To na szczęście scenariusz ćwiczeń, jakie zostały przeprowadzone przez policjantów i służby ratownicze. Ta skrajna sytuacja kryzysowa była sprawdzianem umiejętności i koordynacji działania służb na terenie miasta.
Wychowanek domu dziecka w Sopocie został uwięziony w stołówce budynku przez uzbrojonego w ładunek wybuchowy zdesperowanego ojca. Mężczyzna groził wysadzeniem budynku. To na szczęście scenariusz ćwiczeń, jakie zostały przeprowadzone przez policjantów i służby ratownicze. Ta skrajna sytuacja kryzysowa była sprawdzianem umiejętności i koordynacji działania służb na terenie miasta.
W miniony czwartek, w sopockim Domu Dziecka Na Wzgórzu przy ul. 23 Marca trwały zajęcia. W pewnym momencie do budynku wszedł mężczyzna z torbą. Mężczyzna siłą, z korytarza zaciągnął do stołówki jednego z wychowanków, groził personelowi domu dziecka, że jeżeli nie spełnią jego warunków wysadzi siebie, dziecko i cały budynek w powietrze. Dyrektor placówki podejrzewała, że zdesperowany mężczyzna to ojciec 14- letniego chłopca. Kobieta o napastniku poinformowała oficera dyżurnego sopockiej jednostki Policji. Dwóch policjantów, którzy jako pierwsi pojawili się krótko po zgłoszeniu, pomogli w ewakuacji budynku i przeprowadzili wstępne rozpoznanie, na bieżąco informowali o sytuacji oficera dyżurnego, który zdecydował o wysłaniu na miejsce grupy negocjatorów oraz policjanta z grupy minersko- pirotechnicznej. W związku z sytuacją kryzysową oficer dyżurny poprosił o pomoc służby ratownicze z Sopotu m. in. Straż Pożarną, Pogotowie Ratunkowe oraz Straż Miejską. Do domu dziecka na Wzgórzu przyjechali kolejni policjanci, którzy zabezpieczyli teren, zamknęli ruch na części ulicy 23 Marca oraz wyznaczyli objazdy. W trakcie wykonywania przez policjantów czynności, dziecko wyszło ze stołówki na korytarz, jego ojciec uciekł do pobliskiego lasu. W stołówce pozostawił czarną torbę. Przestraszonym chłopcem zajęli się ratownicy medyczni, policjant pirotechnik w tym czasie sprawdził co znajdowało się w pozostawionym pakunku. Okazało się, że jego zawartość nie stwarzała zagrożenia. Na miejsce zostali wezwani policjanci z grupy operacyjno- procesowej, którzy przeprowadzili oględziny miejsca przestępstwa, technik kryminalistyki zabezpieczył pozostawione przez sprawcę ślady. W tym samym czasie w pościg za napastnikiem ruszył policyjny przewodnik z psem patrolowo- tropiącym, który po kilkudziesięciu metrach zatrzymał sprawcę. Desperat został zatrzymany i przewieziony do komendy.
Ćwiczenia miały przede wszystkim podnieść efektywność oraz koordynację działania Policji i innych służb ratowniczych w wypadku zaistnienia sytuacji kryzysowej, umożliwienie sprawdzenia w praktyce sposobu i prawidłowości wprowadzania istniejących procedur kryzysowych a także doskonalenie organizacji i zarządzania siłami kierowanymi do działań w takich sytuacjach.