Wiadomości

Przyjechali „na papierosa”. Wyjechali z zarzutami

Data publikacji 12.02.2025

W piątkę przyjechali do Sopotu i zaparkowali przed hotelem. Gdy kierowca i dwóch pasażerów poszli na molo, ich śpiący i pijani koledzy przebudzili się, a następnie odjechali samochodem. Po jakimś czasie wrócili, tyle że już zniszczonym autem. Zarysowania, wgniecenia, uszkodzona felga i przebita opona to tylko część uszkodzeń, których łączna wartość wyniosła 10 tysięcy złotych. Pochodzący z okolic Warszawy 21-latek i 18-latek zostali zatrzymani przez policjantów i usłyszeli zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości oraz zaboru w celu krótkotrwałego użycia toyoty i porzucenia jej w stanie uszkodzonym. 24-letni właściciel auta, który przywiózł czterech mężczyzn „na papierosa” do Sopotu również został zatrzymany i usłyszał zarzut kierowania samochodem będąc pod wpływem marihuany. 

Wszystko zaczęło się od zgłoszenia o uszkodzonym samochodzie marki Toyota, który stał na jednym z parkingów hotelowych. Skierowani na miejsce funkcjonariusze drogówki zobaczyli 24-letniego właściciela auta - mieszkańca Warszawy i czterech znajomych z okolic Warszawy. Okazało się, że 24-latek przywiózł ich do Sopotu „na papierosa”. Zgłaszający interwencję właściciel auta poinformował, że po dojechaniu na miejsce zostawił w samochodzie dwóch pijanych kolegów w  wieku 18 i 21 lat, którzy spali i by nie zmarzli zostawił im też włączony samochód. Sam natomiast razem z pozostałą dwójką poszedł na molo. Po powrocie do auta zobaczył, że jest uszkodzone. Zarysowania, wgniecenia, uszkodzona felga i przebita opona to tylko część uszkodzeń, których wstępna wartość wyniosła 10 tysięcy złotych.

Pozostawieni w aucie pasażerowie początkowo nie przyznawali się 24-latkowi do jazdy, ale policjanci przejrzeli zapisy kamer monitoringu hotelowego i ustalili, że mijają się z prawdą. Z ustaleń mundurowych wynikało, że 18-letni pasażer z tylnej kanapy przesiadł się na miejsce kierowcy i ruszył z parkingu. Ponadto będąc na ulicy Sobieskiego spowodował dwie kolizje wjeżdżając w donicę i drzewko. Badanie trzeźwości wykazało u niego ponad 2 promile alkoholu, a do tego policjanci ustalili, że posiada on tylko prawo jazdy kategorii AM, które zostało mu elektronicznie zatrzymane. Drugi z pasażerów też był nietrzeźwy, miał 0,7 promila alkoholu i jak ustalono, w pewnym momencie zamienił się z 18-latkiem miejscami i również kierował toyotą. Obaj mężczyźni wrócili autem na parking, gdzie zostali zatrzymani przez sopockich policjantów i trafili do policyjnej celi. 

Ale to nie był koniec sprawy. Za kraty trafił też 24-letni właściciel toyoty. Z zebranych przez policjantów dowodów wynikało, że w drodze do Sopotu zażywał środki odurzające w postaci marihuany i wstępne badanie śliny potwierdziło u niego obecność THC. Od 24-latka została pobrana krew do dalszych badań. 

Na podstawie zebranych dowodów 18-latek i 21-latek usłyszeli zarzuty wspólnego zaboru w celu krótkotrwałego użycia samochodu toyota i porzucenia go w stanie uszkodzonym. Obaj też usłyszeli zarzuty kierowania toyotą w stanie nietrzeźwości i za te przestępstwa poniosą teraz odpowiedzialność karną. 18-latek dodatkowo odpowie przed sądem za wykroczenia spowodowania dwóch kolizji i kierowania pomimo braku uprawnień do kierowania. 24-latek z Warszawy usłyszał natomiast zarzut kierowania samochodem będąc pod wpływem środka odurzającego.

Zgodnie z kodeksem karnym, kto zabiera w celu krótkotrwałego użycia cudzy pojazd mechaniczny podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jeżeli sprawca tego czynu porzuca pojazd w stanie uszkodzonym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem narkotyków to przestępstwa zagrożone karą do 3 lat więzienia. 

  • Na zdjęciu zatrzymany mężczyzna. W tle policjant
  • Na zdjęciu zatrzymany mężczyzna. W tle osoba siedząca przy biurku
Powrót na górę strony