Wiadomości

Bądźmy czujni, gdy wpuszczamy do domu obcych

Data publikacji 22.10.2024

Pukają pod różnym pretekstem, a będąc w środku wykorzystują nieuwagę domowników i kradną kosztowności. Wczoraj 95-latek z Sopotu wpuścił do mieszkania mężczyznę, który „sprawdzał ciśnienie wody”. Po chwili do mieszkania weszła też kobieta i oboje twierdzili, że senior ma nadwyżkę za wodę, dlatego teraz zwrócą mu pieniądze. Twierdzili, że mają 600 złotych i chcieli, by senior im je rozmienił. Ale gdy 95-latek pokazał im, gdzie trzyma pieniądze, ci wykorzystali jego nieuwagę i go okradli. Bądźmy czujni, gdy wpuszczamy do domu obcych! Pamiętajmy też, by być ostrożnym, gdy przez telefon usłyszymy, że dzwoni nasza córka/wnuczka i pilnie potrzebuje pieniędzy, by uniknąć więzienia…

Wczoraj 95-latek powiadomił sopockich policjantów, że został okradziony. Senior wracając z zakupów spotkał przy drzwiach wejściowych na klatkę schodową młodego mężczyznę, który wyglądał, jakby na kogoś czekał. Nigdy go tu nie widział i gdy otwierał drzwi, obcy mężczyzna pomógł mu wejść do bloku, a później razem jechali windą. Senior wysiadł z windy i wszedł do swojego mieszkania, a po kilku minutach podszedł do drzwi i zobaczył znowu tego mężczyznę, gdy schodził z wyższego piętra. Ten oświadczył mu, że sprawdza ciśnienie wody w mieszkaniach, bo ktoś zablokował sieć. Mężczyzna nie przedstawił się i nie pokazał legitymacji, ale 95-latek wpuścił go do mieszkania. Początkowo byli w łazience i spuszczali wodę, a po kilku minutach do mieszkania weszła też młoda kobieta. Ona także nie przedstawiła się i nie okazała żadnych dokumentów. Wszyscy przeszli do pokoju, gdzie senior usłyszał, że ma nadwyżkę za wodę i oni mu teraz zwrócą za to pieniądze. Obcy mężczyzna twierdził, że ma 600 złotych i poprosił seniora o rozmienienie tych pieniędzy. W tym momencie senior pokazał im, gdzie trzyma swoje pieniądze. W trakcie dalszej rozmowy mężczyzna i kobieta twierdzili, że potrzebna jest pieczątka i muszą iść po nią do samochodu. Wyszli oni z mieszkania, a gdy senior wrócił do pokoju zauważył, że zniknęły jego pieniądze w kwocie 1600 złotych. Sopoccy policjanci zajmują się już tą sprawą i prowadzą działania zmierzające do wykrycia sprawców.

Po raz kolejny ostrzegamy przed wpuszczaniem do domu obcych. Złodzieje działający według wcześniej wspomnianego scenariusza najczęściej jako swoje ofiary wybierają osoby starsze lub samotne. Do domu wchodzą pod pretekstem sprzedaży różnego rodzaju produktów lub twierdząc, że są z administracji, spółdzielni czy z wodociągów. Pukają również do drzwi, prosząc o szklankę wody albo o przysłowiową „kromkę chleba”. Zdarza się także, że przedstawiają się jako pracownicy elektrowni lub przedstawicie placówek pomocowych. Próbują odwrócić uwagę domowników i wówczas dokonują kradzieży.

Pamiętajmy, aby zawsze przed otwarciem drzwi:

  • spojrzeć przez wizjer i sprawdzić, kto do nas przyszedł,
  • spytać o cel wizyty, zapiąć łańcuch zabezpieczający (jeśli zdecydujemy się na otwarcie drzwi) oraz poprosić o pokazanie dowodu tożsamości lub legitymacji służbowej, identyfikatora.
  • w razie jakichkolwiek wątpliwości należy umówić się na inny termin, sprawdzając uprzednio w administracji osiedla lub innej odpowiedniej instytucji wiarygodność osoby pukającej do drzwi,
  • poprosić sąsiada o pomoc i obecność podczas czynności prowadzonych w naszym domu lub mieszkaniu,
  • w każdej sytuacji, gdy osoba staje się natarczywa, należy natychmiast zadzwonić na Policję lub zaalarmować otoczenie.

Policjanci apelują również, aby być ostrożnym, gdy w słuchawce telefonu usłyszymy, że dzwoni nasza wnuczka z informacją, że spowodowała wypadek i pilnie potrzebuje pieniędzy, by nie iść do więzienia. W słuchawce możemy też usłyszeć policjanta lub prokuratora, którzy potwierdzą te informacje. Pamiętajmy!!! Są to sposoby działania oszustów metodą „na policjanta” i „na wnuczka”. Policja i prokuratura tak nie działają! Policjanci nigdy nie opowiadają przez telefon o prowadzonych przez siebie sprawach, nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy i kosztowności, nie przyjmują ich na przechowanie, ani nie zabezpieczają na specjalnych kontach. Kiedy telefonująca do nas osoba opowiada niecodzienną, wręcz sensacyjną historię, wywiera presję czasu, nie pozwala przerwać rozmowy, pyta o nasze oszczędności i/lub prosi o pożyczkę, najlepiej się rozłączmy i natychmiast zadzwońmy na Policję.

 

Powrót na górę strony