Mając 1,6 promila alkoholu rażąco przekroczył prędkość w terenie zabudowanym i nie zatrzymał się do kontroli drogowej
Sopoccy policjanci ruchu drogowego zatrzymali nietrzeźwego kierowcę fiata. 26-letni mieszkaniec Gdyni mając 1,6 promila alkoholu jechał Aleją Niepodległości z prędkością 102 km/h i nie zastosował się do wydanego mu przez umundurowanego policjanta sygnału do zatrzymania. Sprawca po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Za wykroczenia rażącego przekroczenia prędkości i niezatrzymania się do kontroli drogowej odpowie on przed sądem, do którego funkcjonariusze skierują wniosek o ukaranie.
W miniony piątek (4 luty) około godz. 17.30 policjanci drogówki prowadzili statyczną kontrolę prędkości na Alei Niepodległości w Sopocie. W pewnym momencie funkcjonariusze zmierzyli prędkość samochodu fiat panda i ustalili, że kierujący tym autem jedzie z prędkością 102 km/h w miejscu, gdzie ograniczenie wynosiło do 50 km/h. W związku z rażącym przekroczeniem prędkości jeden z umundurowanych policjantów wyszedł na jezdnię i dał wyraźny znak kierującemu do zatrzymania. Niestety ten zignorował to polecenie, ominął policjanta i rozpędzony zaczął uciekać. Policjanci od razu ruszyli za nim w pościg i o całej sytuacji powiadomili dyżurnego. Gdy mundurowi przeszukiwali okoliczny teren, kierujący fiatem zadzwonił do dyżurnego sopockiej komendy. Mężczyzna przekazał dyżurnemu jak się nazywa i potwierdził, że przed chwilą nie zatrzymał się do kontroli i uciekł. Podczas rozmowy nie chciał jednak powiedzieć, gdzie się znajduje, twierdząc, że nie zna Sopotu i sam stawi się do komendy. Dzięki opisowi bloków dyżurny od razu domyślił się, gdzie on jest i już po chwili kierowca został zatrzymany przez policjantów drogówki. Okazało się, że to 26-letni mieszkaniec Gdyni.
Policjanci ruchu drogowego od razu wyczuli od niego silną woń alkoholu, a przeprowadzone badanie wykazało u niego 1,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Interweniujący policjanci zatrzymali 26-latkowi prawo jazdy i doprowadzili go do komendy. Mężczyzna noc spędził w policyjnym areszcie, a po wytrzeźwieniu śledczy ogłosili mu zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Za to przestępstwo grozi do 2 lat pozbawienia wolności, utrata uprawnień do kierowania i świadczenie pieniężne. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Dodatkowo za wykroczenia rażącego przekroczenia prędkości i niezatrzymania się do kontroli drogowej odpowie on także przed sądem, do którego funkcjonariusze skierują wniosek o ukaranie.