Wyrzuciła przez balkon siatkę z pieniędzmi
77-letnia mieszkanka Sopotu wyrzuciła wczoraj przez balkon pieniądze. Seniorka uwierzyła oszustowi podszywającemu się pod policjanta, który twierdził, że trwa obława na przestępców i by udaremnić im kradzież pieniędzy z mieszkania wyrzuciła je w stronę policjantki czekającej pod balkonem. Wtedy usłyszała, że obława skończyła się i za chwilę odzyska pieniądze. Niestety tak się nie stało. Przypominamy! Policjanci nigdy nie proszą nikogo o pieniądze! Jeżeli zabezpieczają gotówkę i majątek to tylko od przestępców, którzy zostali przez nich zatrzymani. Pamiętajmy o tej zasadzie, bo tylko wtedy – niezależnie od „bajki”, którą wciska nam oszust, nie damy się oszukać!
Wczoraj po południu sopoccy policjanci odnotowali dwie próby oszustw metodą „na policjanta”. Do mieszkanek Sopotu zadzwoniła najpierw osoba podająca się za pracownika poczty z informacją, że jest dla nich paczka, ale adres jest niekompletny. Gdy seniorki podały aktualny adres osoba dzwoniąca rozłączyła się. Po jakimś czasie do seniorek na numer stacjonarny ponownie dzwoni telefon. Tym razem telefonował mężczyzna podający się za policjanta. Pierwsza z kobiet, gdy tylko usłyszała od niego, że planowany jest napad na jej mieszkanie, policjanci namierzają oszustów i funkcjonariusze już do niej jadą, nie słuchała dalej mężczyzny i rozłączyła się. Następnie zadzwoniła na numer 112 i o całym zdarzeniu poinformowała sopockich policjantów.
Niestety 77-letnia mieszkanka Sopotu uwierzyła w historię opowiedzianą jej przez fałszywego policjanta. Oszust przekazał jej, że trwa obława na przestępców, którzy są w pobliżu jej mieszkania, obserwują ją i za pomocą rozpylającego gazu chcą wejść do mieszkania i ukraść jej pieniądze. Dla potwierdzenia swoich słów mężczyzna kazał też kobiecie bez rozłączania rozmowy zadzwonić na numer 997, gdzie usłyszała, że rozmawia z policjantem i trwa obława. Wykonując polecenia oszusta seniorka położyła pod drzwiami mieszkania mokry ręcznik, który miał ją strzec przed gazem, a następnie spakowała w siatkę swoje oszczędności i wyrzuciła je przez balkon w stronę zupełnie obcej kobiety. Wtedy usłyszała w słuchawce, że obława skończyła się, jest bezpieczna i niedługo odzyska swoje pieniądze. Tak się jednak nie stało. Po całym zdarzeniu 77-latka zadzwoniła na numer alarmowy 112 i dowiedziała się, że została oszukana metodą „na policjanta”. Seniorka straciła ok. 30 tys. zł.
Sopoccy policjanci szukają już oszustów i przypominają, że sprawcy cały czas modyfikują swoje metody. W ostatnim czasie dzwoniąc na telefon stacjonarny podają się za pracownika poczty tłumacząc, że mają przesyłkę z banku lub z ZUS-u. Proszą o podanie adresu i na tym rozmowa się kończy. Później dzwoni osoba podająca się za policjanta lub prokuratora i twierdzi, że na mieszkanie planowany jest napad. Dopytuje, czy dzwonił ktoś z poczty i pytał o adres. Oszust stara się wmówić, że jest to szajka pracowników poczty i banku lub innych przestępców, którzy obserwują mieszkanie. Następnie twierdzi, że aby uchronić się przed utratą pieniędzy, należy przekazać je Policji. To w ostatnim czasie popularna wersja metody „na policjanta”. Osoby, które odbierają telefony z podobną informacją powinny zorientować się, że jest to próba oszustwa, w momencie kiedy osoba prosi o wypłacenie pieniędzy i przekazanie ich policjantowi lub osobie, które się po nie zgłosi. W rzeczywistości policjanci nigdy nie proszą nikogo o pieniądze! Jeżeli zabezpieczają pieniądze i majątek, to robią to tylko od przestępców, którzy zostali przez nich zatrzymani. Pamiętajmy o tej zasadzie, bo tylko wtedy – niezależnie od „bajki”, którą wciska nam oszust, nie damy się oszukać!